Producent konsoli PlayStation opublikował w tym tygodniu praktycznie wszystkie informacje o drugiej generacji swoich gogli VR jakich nam brakowało prócz ich ceny i konkretnej daty premiery (ograniczono się do “początek 2023 roku”).
Jeśli liczyliście na to, że Sony rozpocznie sprzedaż drugiej generacji swoich gogli VR jeszcze w tym roku, to mamy dla Was złe wieści - korporacja właśnie potwierdziła, że trafią one do sklepów dopiero na początku 2023 roku.
Xbox Series od początku cieszył się szerszym wsparciem, jeśli chodzi o monitory i telewizory niż PlayStation 5. Sony dopiero jakiś czas po premierze konsoli dodało najpierw wsparcie dla VRR (Variable Refresh Rate), a dopiero teraz dla rozdzielczości 1440p (jeszcze w wersji beta).
Ostatnio fraza “metaverse” staje się kolejnym terminem (jak jeszcze niedawno blockchain), który wszyscy chcą jakoś powiązać ze swoim projektem w nadziei na zainteresowanie nim inwestorów. W mijającym tygodniu ogłoszono utworzenie organizacji mającej pomóc przy standaryzacji rozwiązań związanych z metaverse.
Najnowsza generacja konsol nie zadbała o pewien bufor wydajności względem pecetów, przez co bardziej wymagające gry często nie dają rady osiągać 60 FPSów jeśli chcemy w nich korzystać z ray-tracingu czy rozdzielczości 4K. Maskować ten problem może technologia VRR, ale dopiero teraz pojawia się ona na PlayStation 5.
Od lat, jeszcze zanim wystartowały usługi takie jak GeForce Now, Stadia czy Xbox Cloud Gaming, Sony oferowało własną usługę tego typu. Wydawała się ona jednak porzucona - poza dodawaniem do niej nowych produkcji praktycznie w ogóle nie ewoluowała.
W lutym minionego roku Sony pierwszy raz oficjalnie wspomniało o drugiej generacji gogli PlayStation VR. Wówczas jednak podzielono się jedynie ogólnikami sprowadzającymi się do tego, że gogle mają być lepsze od jedynki. Jedyną konkretną informacją było to, że nadal będą na kabel, ale tylko jeden.
Producent konsoli PlayStation w ostatnich czasach zasłynął raczej z antykonsumenckich ruchów, jak blokowanie crossplay między platformami (do tego stopnia, że w niektórych grach kont użytych na konsoli PlayStation nie dało się potem używać na innych platformach) czy nieprzejrzystej polityki aktualizacji gier do nowej generacji.
Sony nie przestaje kombinować ze sklepami dla swoich starych konsol. Początkowo chciało je zamknąć, ale po masowym oburzeniu graczy, zdecydowało się wycofać z tych planów. Ciągle pozostawał jednak problem przestarzałego kodu działających na tych konsolach.
Na początku sierpnia informowaliśmy o rozpoczęciu zamkniętych testów aktualizacji systemu dla konsoli PlayStation 5, która w końcu dodawała obsługę dodatkowego dysku SSD obiecaną na premierze. W tym tygodniu w końcu udostępniono jej finalną wersję.