Do tej pory jednym z problemów komputerów działających pod kontrolą systemu Chrome OS był ich z góry narzucony czas wsparcia wynoszący zwykle 5-6 lat, czyli wyraźnie krócej niż w wypadku sprzętu Apple czy tym bardziej Windowsa. To się jednak zmienia.
Kilka lat temu Google dodało do systemu Chrome OS natywną obsługę aplikacji pisanych z myślą o Androidzie. Od tamtej pory miała ona jednak istotną wadę względem zwykłego Androida - by instalować aplikacje spoza sklepu Play, trzeba było przestawiać cały system Chrome OS w tryb deweloperski.
Chrome OS jest chyba jedyną platformą Google'a, na której firmie udało się całkiem dobrze zorganizować system aktualizacji systemu. Są one dystrybuowane przez firmę z Mountain View, dla z góry ustalonych zestawów specyfikacji, na bazie których producenci tworzą swoje komputery.
Od mniej więcej dwóch lat posiadacze części komputerów działających pod kontrolą Chrome OS oraz smartfonów z rodziny Nexus lub Pixel, mogli korzystać z opcji o nazwie Instant Tethering. Jest to kopia funkcji Instant Hotspot znanej z iOS i macOS. Kilka dni temu Google w końcu rozszerzyło ją na większą liczbę modeli.
W drugiej połowie sierpnia informowaliśmy o podniesieniu wymagań wsparcia aplikacji linuksowych w systemie Chrome OS. Wówczas do listy dołączyło kilka nowych urządzeń. Ostatnio Google znów ją zaktualizowało, dodając niestety kolejne modele.
Mimo, że Android 8.0 został udostępniony już ponad rok temu, to posiadacze Chromebooków wspierających aplikacje z Androida do tej pory skazani są na Nougata. To się jednak może zmienić w najbliższym czasie - posiadacze między innymi Pixelbooka mają już dostęp do wczesnej wersji Chrome OS z Androidem 9.
W połowie czerwca Google udało się ustalić pewien minimalny pułap wymagań dla wsparcia aplikacji linuksowych w systemie Chrome OS. Przy okazji opublikowano też opublikowano też częściową listę urządzeń, które się nie załapały. Niestety, okazuje się, że ostatecznie wymagania poszły nieco w górę.
Coraz większa liczba komputerów z Chrome OS na pokładzie pozwala użytkownikom na uruchamianie aplikacji androidowych, dzięki dołączeniu do systemu nieco okrojonej wersji samego Androida. Okazuje się, że podobnie jak w wypadku oryginału, tak i tu można zrootować swoje urządzenie, choć proces wygląda nieco inaczej.
Google już od jakiegoś czasu pracuje nad umożliwieniem uruchamiania aplikacji pisanych dla Linuksa na urządzeniach z systemem Chrome OS, o czym oficjalnie poinformowano w połowie maja. Wówczas nie było jednak jasnej informacji odnośnie kompatybilności poszczególnych urządzeń z nową funkcją.
Do tej pory, jeśli twórca aplikacji dla Androida chciał przystosować i przetestować swój program do obsługi myszką i klawiaturą z myślą o Chrome OS musiał zasadniczo kupić sobie jakiś komputer z tym systemem. Kilka dni temu jednak ta sytuacja uległa zmianie.