Na początku tego roku Google ogłosiło plany dodania pełnej obsługi otwarto źródłowej architektury procesorów RISC-V do Androida. W tym tygodniu natomiast Google i Qualcomm ogłosiły współpracę mającą na celu stworzenie pierwszego komercyjnego układu RISC-V mającego trafić do zegarków z Wear OS.
Razem z ogólnym zastojem na rynku zegarków z Wear OS, oberwało się też Qualcommowi - jego ostatni układ Snapdragon Wear 4100 nie był już tak powszechny w zegarkach jak poprzednicy, aczkolwiek głównie z powodu braku nowych modeli - wyszło z nim praktycznie tylko kilka flagowców i tyle.
Kiedy w zeszłym roku pojawiały się plotki o nowej generacji układów dla urządzeń ubieralnych od Qualcomma, mówiły one o niewielkich zmianach, na które nie warto czekać. Najwyraźniej plany firmy nieco się zmieniły.
Gdy Apple pokazało pierwsze komputery Mac z procesorami ARM własnej produkcji, wielu zastanawiało się jak będzie wyglądać kwestia uruchamiania na nich systemu Windows. Co prawda nie jest on już tak potrzebny jak kiedyś (gdy wiele chociażby rządowych serwisów działało tylko w Internet Explorerze), ale nadal część aplikacji jest dostępna tylko dla okienek.
Snapdragon Wear 4100 dopiero zaczyna na szerszą skalę pojawiać się w nowych zegarkach, Samsung wchodzi na rynek urządzeń z Wear OS ze swoimi układami, tymczasem Qualcomm przygotowuje następcę 4100 dla zegarków. Wygląda jednak na to, że firma nadal nie czuje potrzeby się starać o ten rynek.
Jakiś czas temu Google zapowiedziało nową wersję swojego systemu dla zegarków, która powstawała we współpracy z Samsungiem. Niestety, firma zdecydowała się milczeć w kwestii ewentualnych aktualizacji dla dotychczasowych urządzeń do tego nowego wydania.
Zegarki od Apple czy Samsunga całkiem szybko się rozwijają, oferując przy tym całkiem niezłe czasy pracy na jednym ładowaniu oraz wydajność. Inaczej jest z Wear OS. Dlaczego? Jednym z głównych powodów jest procesor.
Głównym hamulcem w rozwoju zegarków z Wear OS na pokładzie są ciągle procesory Qualcomma. Firma uparcie wypuszcza kolejne generacje Snapdragon Wear z przestarzałymi rdzeniami pochodzącymi z układów Snapdragon 200 czy 400 z 2013 roku i jedynie opakowuje je nowszymi komponentami.
Pod strzechy powoli wchodzi Snapdragon Wear 3100, czyli lekko odświeżona wersja poprzednika dziedzicząca po nim większość problemów (przestarzały proces produkcyjny i niezbyt energooszczędne rdzenie). Plotki mówią jednak o tym, że Qualcomm pracuje nad pełnoprawną konkurencją dla układów od Apple czy Samsunga.
Już od jakiegoś czasu dostępne są laptopy i tablety z pełnoprawnym Windows 10 i układami Snapdragon od Qualcomma. Zgodnie z przewidywaniami przynajmniej części ekspertów, emulacja oprogramowania pisanego pod procesory x86 odbija się widocznie na wydajności, przez co korzystając z takich urządzeń wydaje się, że używa się netbooka a nie laptopa za 2 tysiące złotych czy więcej.