Kolejna dziwna decyzja świeżo upieczonego właściciela Twittera. Elon Musk postanowił w tym tygodniu zmienić nazwę i logo Twittera na “X”. Dlaczego? Otóż X to niespełnione marzenie Elona sprzed lat, “super” aplikacja łącząca w sobie szereg usług.
Ciąg dalszy niekorzystnych zmian w serwisie Twitter, odkąd przejął go Elon Musk. Pod koniec tego tygodnia serwis kompletnie zablokował możliwość przeglądania wpisów na profilach przez niezalogowanych użytkowników (przedtem stosował już różne sztuczki utrudniające to).
Kontrowersyjnych decyzji Elona Muska ciąg dalszy - jakiś czas temu zapowiadał dodanie do Twittera opcji szyfrowania prywatnych wiadomości. Kilka dni temu ogłosił rozpoczęcie wdrażania tej opcji, niestety przy okazji znacząco podważył jej sens. Dlaczego?
W zeszłym roku Unia Europejska uchwaliła w końcu przepisy Digital Markets Act oraz Digital Services Act, które miały ukrócić samowolkę gigantów technologicznych w zakresie sklepów z aplikacjami czy komunikatorów, dzięki której mogły one utrudniać życie konkurencji.
Już dość dawno temu Twitter wprowadził subskrypcję Blue dającą płacącym użytkownikom więcej opcji w serwisie, ale do tej pory nie była ona dostępna nad Wisłą. Ponieważ jednak nowy właściciel Twittera desperacko szuka nowych źródeł pieniędzy, rozszerzenie dostępności było kwestią czasu.
Funkcja ograniczania widoczności wybranych wpisów na Twitterze nie jest jedyną nowością wprowadzoną w minionym tygodniu przez ten serwis społecznościowy. W końcu wprowadził on także możliwość edytowania opublikowanych tweetów.
Przez lata Twitter oferował tylko zero-jedynkową opcję prywatności dla publikowanych przez nas wpisów - albo wszystkie są publiczne, albo prywatne. Nic pośrodku, jak chociażby od jakiegoś czasu Instagram (gdzie mamy dodatkowy poziom “Bliscy znajomi”.
Jakiś czas temu Elon Musk (założyciel Tesli czy SpaceX) ogłosił, że chce kupić Twittera za 44 miliardy dolarów. Twierdził, że chce to zrobić w celu obrony wolności słowa w sieci. W tym tygodniu jednak ogłosił, ze wycofuje się z zakupu.
W ciągu ostatnich kilku lat Twitter wprowadził szereg nieprzyjaznych dla użytkowników zmian (np. ograniczanie dostępu do API twórcom nieoficjalnych klientów serwisu), aby jak najwięcej z nich używało wersji webowej lub oficjalnych aplikacji. Dlaczego? Bo tam są reklamy.
Stosunkowo niedługo po rozpoczęciu sprzedaży pierwszego Apple TV ze sklepem z aplikacjami, Twitter udostępnił swojego klienta dla tvOS. Co prawda służy ona głównie do oglądania wideo, Vine'ów oraz relacji z Pericope, a nie przeglądania tweetów, więc nazwa może trochę mylić.