FitBit jest znany między innymi z dość mocnej monetyzacji swoich usług. Nie tylko płacimy za urządzenia, ale także subskrypcję za dostęp do poszczególnych funkcji aplikacji, które u konkurencji często bywają za darmo.
Raptem miesiąc temu pisaliśmy o usuwaniu przez Google obsługi aplikacji trzecich ze starszych urządzeń marki Fitbit, a kilka dni temu firma zapowiedziała usuwanie kolejnych funkcji z czasów swojej “samodzielnej egzystencji”. Tym razem padło na funkcje społecznościowe.
W grudniu Google “udostępniło” oficjalną aplikację do swoich map dla zegarków Fitbit Versa 4 oraz Sense 2. Niestety, okazało się, że udostępniono jedynie możliwość jego pobrania, ale program po instalacji nie działał. Zmieniło się to dopiero kilka dni temu.
Wygląda na to, że za kilka lat jakiekolwiek resztki po technologiach z zegarków Pebble ostatecznie zostaną pogrzebane - twórców tych urządzeń przejął bowiem Fitbit, który jakąś część oprogramowania i doświadczenia zespołu Pebble wykorzystywał w swoich zegarkach.
Po wielu wyciekach i latach oczekiwań fanów Google, firma w końcu oficjalnie zaprezentowała swój własny zegarek z systemem Wear OS. Niestety, jak sugerowały niektóre plotki, cierpi on na podobne choroby, co telefony Pixel sprzed paru lat.
Proces wchłaniania Fitbita przez Google coraz bardziej postępuje. Co prawda urządzenia firmy nadal używają własnego systemu (choć w najnowszych coraz bardziej upodabnia się on do Wear OS) i osobnych kont, ale to się powoli zmienia.
Na początku tego roku wybrane urządzenia Fitbita zyskały możliwość wykrywania chorób serca takich jak migotanie przedsionków. Niestety, do tej pory było ograniczone regionalnie do Stanów Zjednoczonych.
Po pierwszych informacjach dotyczących Google Pay/Wallet na urządzeniach Fitbit nie trzeba było czekać na oficjalne potwierdzenie. W tym tygodniu oficjalnie zaprezentowano zegarki Fitbit Versa 4 oraz Sense 2 i opaskę Inspire 3.
Mimo przejęcia Fitbita przez Google dość dawno temu, nadal nie zobaczyliśmy urządzeń czy aktualizacji zbliżającej produkty obu firm (może z wyjątkiem zapowiedzi wciągnięcia funkcji monitorowania snu w ekranach Nest Hub 2 pod subskrypcję Fitbit Premium).
Ponieważ Fitbit zaczynał w czasach, gdy smartfony niekoniecznie były tak powszechne jak dzisiaj, więc oferował wtedy możliwość synchronizacji z komputerami z pomocą stosownej aplikacji. Działała ona do dzisiaj, choć obecnie używano jej już głównie do synchronizacji muzyki.