Elementem wyróżniającym było to, że sklep był naszpikowany czujnikami i kamerami, dzięki którym system wiedział jakie towary bierzemy z półek. Klient nie musiał więc ich ręcznie skanować, po prostu wkładał je do torby i wychodził, należność za nie była automatycznie pobierana z podłączonej karty.
Od tego czasu takie sklepy zaczęły się pojawiać w całej Polsce, zmieniły też nazwę na Żabka Nano i zyskały też nową formę - obok samodzielnych lokali jak wcześniej, pojawiały się też jako część innych punktów (np. Decathlona czy siłowni Zdrofit). Cały czas oferowały jednak tylko towary z półek i kawę. To się ma jednak zmienić.
W jednym z samoobsługowych sklepów Żabki (niestety nie sprecyzowano którym) działa już bowiem robot przygotowujący hot dogi. Na razie w ramach testów korzystać z niego mogą jedynie pracownicy i współpracownicy sieci, ale niedługo również zwykli klienci powinni zyskać dostęp do niego.
Jak widać Żabka konsekwentnie dąży do zminimalizowania ludzkiej obsługi swoich sklepów.
Źródło: Cashless