Już 5 października tego roku. Został więc miesiąc na ostatnie szlify. Jeśli więc boli Was bardzo wycięcie opcji przenoszenia paska zadań, zapisywania wyszukiwań jako folderów wirtualnych, upośledzone menu Start (bez grup czy folderów), brak wsparcia dla przeciągania plików na ikony program na pasku zadań i inne tego typu braki (pełna lista tutaj), to możecie raczej przeczekać to wydanie.
W tak krótkim czasie bowiem nie ma co liczyć na przywrócenie takich braków. Szanse na to będą dopiero w kolejnych dużych aktualizacjach (czyli wiosną i jesienią przyszłego roku, jeśli zostanie zachowane zostaną dotychczasowe okresy).
Wspomnianego dnia ruszy proces stopniowego udostępniania Windows 11 jako aktualizacji dla Windows 10 (zdjęcie ograniczeń ilościowych jest spodziewane dopiero w 2022 roku), w sprzedaży pojawią się też komputery z preinstalowaną “jedenastką”.
Przy okazji ogłoszono też, że wsparcie dla aplikacji Androidowych nie pojawi się w wersji udostępnionej w październiku. Testy tej technologii mają się rozpocząć dopiero w nadchodzących miesiącach, więc jest ryzyko iż do stabilnego kanału nie trafi ona nawet w przyszłym roku.
Źródło: Windows Central