Okazuje się, że gdy usunąć ścianę, metodę tę można doszlifować na tyle, by sieć WiFi pozwalała dokładnie rozpoznawać użytkownika.
Po co komu będzie odcisk palca, czy skan gałki ocznej, jeśli wystarczy znaleźć się w pobliżu komputera, by ten automatyczne autoryzował użytkownika i zalogował go przykładowo do systemu. Do tego wystarczył zwykły router z marketu i równie przeciętny laptop - potrzebne było tylko odpowiednie oprogramowanie. Więcej na ten temat na Vice.com