To proste - na ekranie wyświetlane są poruszające się w koło kropki - jedne w prawo, drugie w lewo, lub wolniej czy szybciej. Wodząc za nimi wzrokiem, dajemy znać, którą funkcję chcemy aktywować - podobno metoda wykorzystująca po prostu wpatrywanie się w jakiś punkt, jest bardziej męcząca wzrok i wymaga większej precyzji układu śledzącego.
Na ten moment wykorzystano do tego celu specjalną kamerę noszoną na głowie, która śledzi ruchy gałek ocznych, ale jeśli smartwatch będzie posiadał aparat na przedniej ściance, to w zupełności powinien on wystarczyć. Poniżej przykłady interfejsu z przyciskami, które otaczają poruszające się kropki.
Więcej na ten temat na Wired.co.uk