Działał tylko blog, na którym obejrzeć można było zegarki, ale niestety nie zakupić. Jeśli kilkanaście minut później udało się zalogować w sklepie i złożyć zamówienie bez utraty sesji (błędy jeszcze długo zmuszały do ciągłego odświeżania strony) to okazywało się, że pierwsza partia zegarków już została wyprzedana - trafialiśmy na tak zwaną listę backordered, a dzisiaj jest to nawet reserved (cokolwiek by to nie znaczyło).
Czy nowe zegarki Pebble - Pebble Time Round są jednak tego warte? Przeanalizujmy dostępne informacje.
(cała kolekcja Pebble Time Round, pierwsze trzy "damskie" z wąskimi paskami, dwa na końcu są "męskie")
Są one oczywiście mniejsze, cieńsze i ogólnie zgrabniejsze od wszystkich innych smartwatchów tej firmy. Są też okrągłe i to chyba właśnie ta cecha sprawiła, że wszyscy posiadacze starszych zegarków Pebble a i zapewne kilka nowych osób, szturmowało wczoraj sklep. Trzymają na baterii jednak dużo krócej - mimo że Eryk w wideo-prezentacji twierdzi że to wciąż są "dni pracy", to okazuje się że to nie jak w poprzednich Pebbleach 5-7 czy nawet 10 dni, a zaledwie dwie doby! Po drugie nie są one w pełni wodoodporne - nie wytrzymają zanurzenia w wodzie, a jedynie kilka kropel deszczu czy przypadkowe zachlapanie pod kranem (choć tutaj już bym raczej radził uważać). Kolejna cecha która wydaje się być gorsza, to mniejszy ekran - tracimy ścinki z rogów, a i sam wyświetlacz otoczony jest bardzo szeroką ramką. Ogólnie zmieści się na nim nieco mniej informacji.
Jak dla mnie nie jest to rewolucja, nie wiem czy nawet ewolucja. Przebolałbym te 2 dni pracy, ale utrata wodoodporności i ta duża ramka na około ekranu nie do końca do mnie przemawia. Jest jeszcze cena - tyle samo co Pebble Time Steel! Co Wy na ten temat sądzicie?
(po lewej Pebble Classic, Pebble Time, Pebble Time Steel i dwa zegarki z linii Pebble Time Round)