Urządzenie otrzymało więc nowy, dwurdzeniowy procesor S3, dzięki któremu Siri może w końcu odpowiadać przez głośnik zegarka. Jest też nowy układ odpowiedzialny za Wi-Fi oraz Bluetooth, który ma zużywać mniej energii przy jednoczesnym zapewnieniu lepszej wydajności. Obie zmiany mają pozwalać na uzyskanie około 18 godzin pracy na jednym ładowaniu. Dodano również wysokościomierz, co powinno przypasować sportowcom.
Trzecia generacja zegarka Apple będzie miała także edycję z wbudowanym modemem LTE/UMTS (jego antena została wbudowana w wyświetlacz, dzięki czemu rozmiar urządzenia jest prawie taki sam jak poprzedniej generacji). Przy czym z powodu stosowania w niej technologii e-SIM (zastąpienie wymienialnej karty SIM wbudowaną, którą się po prostu przeprogramowuje) nie będzie ona dostępna w krajach, w których żaden operator jeszcze nie wspiera tego rozwiązania (czyli w Polsce trzeba będzie obejść się smakiem).
Co gorsza, zegarek nie będzie obsługiwał roamingu - jak donosi serwis MacRumors, modem sieci komórkowej ma działać jedynie w kraju zakupu. Gdy tylko wyjedziemy poza jego granice, będziemy skazani na łączność ze światem poprzez iPhone'a.
Ceny trzeciej generacji Apple Watch to 1600 zł za wersję z kopertą 38 mm i 1750 zł w wypadku koperty 42 mm. Do sprzedaży nad Wisłą zegarek ma trafić 29 września
Źródło: Apple