Przede wszystkim świadczy o tym ich cena - 1800 €, czyli około 8640 zł. Raczej niewielu graczy stać na taki wydatek stricte w celach rozrywkowych.
Dzięki tej cenie inżynierowie zyskali jednak możliwość “upchnięcia” do gogli praktycznie każdej dostępnej już technologii związanej z wirtualnej bądź rozszerzoną rzeczywistością. Mamy więc chociażby kolorowy obraz w wysokiej rozdzielczości (4 razy większej niż Quest 2) z kamer gogli, na który można nakładać obiekty wirtualne (Quest 2 oferował tylko czarno-biały podgląd niskiej rozdzielczości).
Pozwala to na realistyczne umieszczanie chociażby wirtualnych monitorów zdalnego komputera w naszym fizycznym biurze (zamiast wirtualnym pokoju z Workrooms jak obecnie w Queście 2).
Google mają 50% szybszy niż w Queście 2 układ Snapdragon XR2+ i 12 GB RAMu (zamiast 6 GB z Questa 2). Ekrany (znów rozdzielone, po stosowaniu jednego panelu w Queście 2) mają rozdzielczość 1800×1920 per oko i 90 Hz odświeżanie.
Nowe kontrolery w końcu nie będą miały problemu znikania z pola widzenia gogli, ponieważ mają własne kamery i czujniki. Ponadto mają teraz wbudowane baterie (niestety niewymienialne) i można je ładować (kontrolery do Questa 2 były na baterie AA). Odbyło się to jednak kosztem czasu pracy na jednym ładowaniu - tylko do 8 godzin.
Co ciekawe, kontrolery działają również z Questem 2, więc jeśli tylko one Was interesują, to już za 350 € (około 1680 zł) możecie je sobie zamówić.
Wysyłka nowych gogli ma ruszyć 25 października.
Źródło: Ars Technica