Reakcje widzów były jednak jednoznacznie negatywne. Udostępniane w sieci fragmenty pokazywały bohaterów mówiących w sposób pozbawiony emocji, co szczególnie raziło w dramatycznych scenach. Krytycy podkreślali, że głosy brzmiały jak odczytywane przez roboty, a całość odbierała autentyczność i siłę przekazu. Widzowie zwracali uwagę, że w przypadku Banana Fish czy No Game No Life: Zero istniały już profesjonalne dubbingi przygotowane przez aktorów, więc użycie AI nie było konieczne.
Amazon nie skomentował oficjalnie decyzji o wycofaniu części dubbingów, ale serwis potwierdził, że niektóre z nich zostały usunięte, pozostawiając jedynie pojedyncze wersje, jak angielski dubbing dla anime Pet czy hiszpański dla Banana Fish. Cała sytuacja pokazuje, że próby wykorzystania generatywnej sztucznej inteligencji w obszarach wymagających emocjonalnego zaangażowania spotykają się z dużym oporem.
Prime Video już wcześniej było krytykowane za stosowanie AI do tworzenia streszczeń filmów czy plakatów, a latem Crunchyroll musiał tłumaczyć się z błędnych napisów wygenerowanych przez zewnętrznego dostawcę. Obecne kontrowersje wokół dubbingów podkreślają, że technologia wciąż nie jest w stanie zastąpić ludzkiej interpretacji i talentu.
Źródło: Ars Technica


