Jak piszą redaktorzy z serwisu Android Authority, trwają prace nad wykorzystaniem sygnału sieci Wi-Fi do ładowania opasek fitness. Jest on zbyt słaby, aby w sensownym czasie naładować smartfona czy zegarek (zwłaszcza, jeśli w tym samym czasie z nich korzystamy), ale w zupełności wystarcza prostym opaskom fitness jak Jawbone (ta była wykorzystana w badaniach i udało się ją naładować do 41% w ciągu dwóch godzin) czy MiBand. Dzięki takiemu rozwiązaniu, gdy będziemy w zasięgu sieci Wi-Fi (czyli w domu i pracy, a może także po drodze), opaski same będą się ładować i nigdy nie trzeba będzie ich zdejmować.
Niestety, rozwiązanie w obecnej formie wymaga modyfikacji routerów, aby wysyłały szum w momencie, gdy nie mają danych do wysłania. Choć zapewne gdyby ta technologia weszła w życie, to po paru lata takie urządzenia by się upowszechniły i wszędzie, gdzie jest Wi-Fi moglibyśmy ładować swoje urządzenia ubieralne.