Nawet jeśli w niektórych miastach można je kupić przez telefon, to zwykle i tak później trzeba je zgrać do karty miejskiej, bo w telefonie nie da się ich przechowywać. Rozwiązaniem problemu nie jest także system wdrażany między innymi we Wrocławiu (z problemami), gdzie nośnikiem biletu ma stać się karta płatnicza. Dlaczego? Ponieważ o ile telefon może ją zastąpić, to tylko z wykorzystaniem tokenizacji, przez którą numer karty udostępniany przez telefon może zmieniać się częściej niż tylko przy jej wymianie. A wraz z tym numerem tracimy i bilet.
Na pomoc ruszyło więc Google, które postanowiło dodać do Google Pay możliwość przechowywania biletów komunikacji miejskiej. Na początek działa to jedynie w Las Vegas, ale z czasem ma być rozszerzane na kolejne miasta. Po dodaniu biletu do programu, wystarczy zbliżyć telefon do bramki by ją otworzyć. Przy okazji w aplikacji zarejestrowana zostanie nazwa stacji, którą będziemy mogli później zobaczyć w historii. Jest też oczywiście informacja o terminie ważności biletu, a nawet mapka z najbliższymi stacjami.
Źródło: Google