Tak jak zapowiedziano, gogle Vision Pro kosztują niebotyczne 3500 $ (około 14000 zł bez VATu) i póki co nie oferują żadnych kontrolerów (wszystko wykonuje się naszymi rękami).
Równocześnie z rozpoczęciem przyjmowania zamówień, w sieci pojawiły się pierwsze wrażenia influencerów i redaktorów portali technologicznych. Wynika z nich, że problemem może być waga urządzenia (przez zastosowanie aluminium oraz szkła z przodu zamiast plastiku jak niemal cała konkurencja), która może męczyć nawet po 15 minutach noszenia gogli.
Poza tym dość zgodnie narzekano na wpisywanie tekstu przy pomocy wirtualnej klawiatury. Sporo osób sugerowało, że do czegokolwiek poza wpisywaniem hasła do wyszukiwarki czy adresu URL w przeglądarce potrzebna będzie fizyczna klawiatura Bluetooth, bo pisanie na wirtualnej jest zbyt wolne i niewygodne.
Chwalono przede wszystkim jakość obrazu i śledzenia naszego wzroku. Uczestnicy byli zachwyceni filmami przestrzennymi czy demem gry Fruit Ninja. Pytanie tylko, czy do takich zastosowań warto wydawać takie pieniądze.
Źródło: MacRumors, Tom’s Guide