Mowa o tym, do czego można wykorzystać dane o naszym ruchu zbierane przez te urządzenia. Jak można przeczytać na łamach portalu TechCrunch, między innymi do łamania haseł. Okazuje się, że informacje o ruchu rąk zbierane przez zegarki często dają 80% szans na odgadnięcie hasła za pierwszym razem, a za trzecim nawet 90%.
Badania przeprowadził zespół naukowców ze Stevens Institute of Technology oraz uniwersytetu Binghamton w stanie Nowy Jork. Uzyskali oni 5000 cyfrowych "śladów" (zebranych przy pomocy dwóch smartwatchy i jednego urządzenia do śledzenia ruchu w dziewięciu osiach). Następnie poddali je działaniu specjalnego algorytmu odtwarzającego wpisywane ciągi znaków. wpisywania kodów i haseł (zarówno na klawiaturach numerycznych jak i QWERTY) od 20 dorosłych osób.
Oczywiście odrębną kwestią pozostaje dostanie się do tych danych przez cyberprzestępców. Przykładowo do usług typu Google Fit przesyłane są najczęściej już przetworzone informacje w formie liczby kroków, czasu trwania aktywności, itp. a nie informacje o ruchach. To oznacza, że przestępcy musieliby uzyskać dostęp do urządzenia lub ewentualnie zainstalować na zegarku złośliwą aplikację i dodatkowo wiedzieć kiedy mniej więcej wpisywaliśmy hasło, a nie przykładowo graliśmy w wyścigi na komputerze.